Po raz kolejny postanowiłam spróbować upiec muffiny. Moje sylikonowe formy na muffiny nie były chyba dobrym zakupem. Mają niecodzienne kształty, między innymi dwóch serc, torebki, kuferka i ust i zupełnie nie muffinowe rozmiary. Ale skoro już je mam, trzeba z nich korzystać :) Najważniejsze to ocenić proporcje, ponieważ formy są dosyć duże. Wydaje mi się, że jest to rozmiar około 6 klasycznych muffinek. Takimi też proporcjami sugerowałam się robiąc ciasto. Chciałam coś lekkiego a niestety tym razem nie miałam żadnych świeżych owoców. Przypomniała mi się ostatnia próba wykorzystania malin z nalewki do kremu i zdecydowałam, że do muffin też się nadadzą :)
Ciasto zmieszałam z otrębami i dodałam owoce. Wymieszałam wszystko szybko i wlałam do foremek. Żeby nie ryzykować problemów z wyciągnięciem babeczek wyłożyłam formy papierem do pieczenia. Ponieważ mają one kształty nietypowe, również ostatecznie wypieki wyszły o trochę dziwnych kształtach.
Na wierzch każdą babeczkę posypałam pokrojoną białą czekoladą.
W smaku wyszły pyszne. Świetne jako drugie śniadanie. Dzięki otrębom syte, a dzięki malinom bardzo aromatyczne. Kolejny etap zmagań z muffinami został pokonany. Może następne będą wreszcie również wyglądały jak trzeba :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz