sobota, 10 stycznia 2015

Menu roku 2015

Rozpoczęliśmy przygodę z rokiem 2015. Mam nadzieję, że będzie on równie wspaniały i pełen wyzwań jak poprzedni.
Nie lubię robić podsumowań, bo staram się żyć teraźniejszością. Jednak co innego wspomnienia zdarzeń, które już minęły, a co innego przegląd statystyk bloga :) To zawsze, chętnie mogę uczynić, zatem zasiadam wygodnie i sprawdzam.



Dzięki statystykom wiem już, jakie jest idealne menu na rok 2015. Niesamowite, ale dokładnie trzy przepisy wysforowały się na bezkonkurencyjną czołówkę. A co najważniejsze, wszystkie trzy tworzą dream menu na najwspanialszy obiad. Pomyślałam, że może przyda Wam się takie menu na jakieś rodzinne spotkanie. Byłoby pysznie i bardzo domowo.

Ta dam, mam nadzieję, że jesteście gotowi: and the Oscar goes to:

1 danie- absolutny faworyt czytelników bloga wśród zup to gęsta zupa-krem z dyni z kurczakiem. Przepis na nią znajdziecie tutaj. Wybór wcale mnie nie dziwi, bo nawet ja, wielbicielka wszelkich zup, zdradzę, że mam ją w czołówce swoich ulubionych.

2 danie - przyznam, że ten fenomen zaskakuje mnie od wielu miesięcy - to placek węgierski, polski, zbójnicki. Przez wiele miesięcy nie schodził z pierwszego miejsca statystyk. Po raz kolejny utwierdza mnie ten wybór w przekonaniu, że tak naprawdę najlepiej lubimy to co znamy. A zatem, chociaż przepisu nie muszę reklamować, podaję link, pod którym możecie go znaleźć na blogu (tutaj).

3 danie - deser. Chociaż zapisałam dania w kolejności ich tradycyjnego podawania, to ten przepis na deser nie ma sobie równych, jeśli chodzi o popularność czytelników. Od początku pisania bloga odkrywam, że wszelkie słodkości cieszą się absolutną popularnością. Nawet moje wynalazki, w których staram się zastąpić cukier innym słodzidłem są bardzo popularne. Potwierdza to przepis, który jak żaden inny nie podbija statystyk bloga - malinowo-jagodowe lody bez mieszania! Mnie również urzekła prostota ich przygotowania oraz wspaniały efekt końcowy. Dlatego cieszę się, że tak wiele osób z niego korzysta, a znajdziecie go tutaj.

Pięknie ułożyło się nam najlepsze menu, chociaż przyznam, że porcje musiałyby być minimalne, aby podołać każdemu z dań. I tu jest pewna trudność, bo już od zupy ciężko się oderwać, placek węgierski musi być duży jak talerz, bo inaczej nie da się być szczęśliwym, a lody to wiadomo :)
Proszę, aby każdy, kto podoła takiemu menu za jednym posiedzeniem przy stole, napisał mi komentarz, chętnie poznam śmiałków.
A teraz życząc Wam wszystkiego smacznego, ruszam do kuchni szukać nowych inspiracji, którymi będę się z Wami dzielić również w tym roku. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy znajdują czas, aby zajrzeć na Piątą Porę Roku i może znaleźć tu nie tylko nowy przepis, ale również dużo pozytywnej energii. Do Siego Roku Kochani :)