piątek, 16 maja 2014

Tortowa gra w dwa kolory

Niektórzy to mają szczęście, np Głodomorek. Urodził się drugiego maja, czyli ja, mając wolny dzień 1 maja, co roku mogę poeksperymentować z jakimś specjalnym urodzinowym wypiekiem.
W zeszłym roku urodziny Głodomorka świętowaliśmy premierową tartą kajmakową, na którą przepis znajdziecie tutaj. W tym roku postanowiłam rozwijać swoje umiejętności w dziedzinie tortów i wykonać pierwszy wypiek z niespodzianką w środku :)
Dzień wolny bardzo się do takiego przedsięwzięcia przydaje, bo chociaż temat nie jest jakoś szczególnie skomplikowany, to jednak czasochłonny.
Niespodzianką w moim torcie były odwrócone kolory, tzn w białym biszkopcie, środek był kakaowy.
Przepis na biszkopt znajdziecie na blogu np. tutaj. Do wykonania dwukolorowego tortu potrzebujemy tortownicę o średnicy dwudziestu dwóch centymetrów, oraz jej wersję mini o średnicy jedenastu centymetrów. Ilość ciasta to trzy części białego do jednej części ciemnego.
Przy wypełnianiu tortownic ciastem warto zwrócić uwagę na ich wysokość. Oba biszkopty powinny być tej samej wysokości, a mniejsza tortownica może mieć niższy rant. Postarajcie się, aby poziom ciasta był jednakowy, chociaż ciasto z dodatkiem kakao odrobinę bardziej wyrośnie. Lepiej jednak aby były je jak obniżyć, niż gdyby było niższe od jasnego biszkopta :)
Do piekarnika najlepiej wstawić głębiej dużą tortownicę, a tuż przy drzwiczkach mniejszą, ponieważ ciemny biszkopt trzeba wyjąć jakieś dziesięć minut wcześniej.
Kiedy biszkopty się upieką i ostygną, najlepiej włożyć je na godzinę do lodówki. Łatwiej wycinać w zimnym cieście. A w dużym biszkopcie, posługując się małą tortownicą jako szablonem musimy wyciąć środek :)
Z takiego jasnego środka też możecie zrobić mały torcik. Np. przeciąć na dwa blaty i wysmarować masłem orzechowym i powidłami śliwkowymi, pycha :)
Co do samego tortu, również jasną obręcz i ciemny środek przekrawamy równo na dwa blaty, uzupełniając wcześniej środek obręczy ciemnym biszkoptem.
Biszkopt jednak staje się tortem dopiero kiedy dodamy do niego smarowidło, czyli jakiś pyszny krem. Skoro biszkopty są w dwóch kolorach, również kremy są dwa. Podstawą jest oczywiście biały krem. Potrzebujemy 200 gram dobrego masła, jedno małe opakowanie serka mascarpone, cukier puder w ilości jednej szklanki, ekstrakt migdałowy. Wszystko miksujemy aż składniki ładnie się połączą. Rozdzielamy masę mniej więcej na połowę i do jednej z części dodajemy rozpuszczoną, mleczną czekoladę. Również miksujemy do dobrego połączenia kremu z czekoladą. Obie masy chłodzimy w lodówce.
Na dolną część brązowego biszkopta nakładamy jasny krem, okalając go potem dookoła na obręczy jasnego biszkopta kremem czekoladowym do tej samej wysokości.
Układamy delikatnie górny dwukolorowy blat i smarujemy całość jasnym kremem.
Jak ozdobicie tort - pozostawiam Waszej inwencji. Zależnie od tego ile kremu pozostanie, możecie zrobić różne wzory. Tort musi jeszcze postać najlepiej przez noc w lodówce. A na drugi dzień kroimy i zaskakujemy gości dwukolorowym wnętrzem :)




środa, 14 maja 2014

Majowe grillowanie - bakłażan i kurczak z pesto


Mimo, że bohaterem posta miało być grillowanie, pesto skradło całkowicie uwagę. Dzieje się tak, gdy spróbuję czegoś co okazuje się niewiarygodnie wprost pyszne. Dotąd kupowałam pesto i to okazjonalnie, najczęściej czerwone, ponieważ zielona papka ze słoiczka nigdy nie zachwyciła moich kubków smakowych. Dopiero próba zrobienia własnego pesto pokazała z jak doskonałym dodatkiem mam do czynienia :)
Zarówno jako jedyny dodatek do makaronu jak i dip do innego dania, pesto warte jest uwagi. Przy okazji robimy je szybko i łatwo. Można je robić w moździerzu, jednak w ramach oszczędności czasu polecam Wam malakser. Do misy wrzucamy dużą garść świeżo zerwanych liści bazylii, dodajemy dwa ząbki czosnku, łyżkę orzeszków pinii oraz dwie łyżki dobrej oliwy z oliwek i łyżkę tartego parmezanu. Miksujemy całość aż powstanie zielona papka, konsystencje możecie wybrać zgodnie z Waszymi upodobaniami. Dodajemy odrobinę soli i świeżo zmielonego czarnego pieprzu. Pamiętajcie, że jeśli odstawiacie pesto musicie pokryć je dobrze w pojemniczku warstwą oliwy, aby składniki się nie utleniały. Można też zrobić pesto tuż przed podaniem, jeśli np. dodajemy je do makaronu.
W przypadku grillowania pesto zrobiłam wcześniej, aby później móc zjeść je z ciepłym kurczakiem.
Po pierwsze jednak bakłażan. Kroimy go wzdłuż na około półcentymetrowe plastry, solimy i odstawiamy. W tym czasie pierś z kurczaka również kroimy wzdłuż na paseczki, marynujemy w ulubionych przyprawach i odstawiamy do lodówki.
Płuczemy bakłażana, osuszamy ręcznikiem papierowym i grillujemy z obu stron aż zmięknie. Układamy plastry jeden na drugim na talerzu, skrapiając każdą warstwę oliwą, np. czosnkową.
Po bakłażanie przyszedł moment na szybkie grillowanie paseczków kurczaka. Kiedy są już gotowe, na talerzach układamy plastry bakłażana, na niego po kawałku kurczaka i ozdabiamy pesto. Dopełnieniem dania może być ryż. Wspaniały wiosenny obiad :)







sobota, 3 maja 2014

Śledzik z cynamonem i żurawiną


Moje uwielbienie śledzi nigdy się nie skończy. Możliwości jakie daje ta niepozorna rybka w różnych połączeniach ciągle wymagają jeszcze eksploracji. Dziś zupełnie nietypowy śledzik, bowiem słony matjas przełamany został słodkimi dodatkami, a mimo to pozostał charakterny i wyrazisty.
Podstawą jest w tym przypadku świeżość i jakoś płatów śledzia. Potrzebujecie cztery piękne białe matjasy. Kroimy je w wąskie paseczki. Do miseczki ze śledziem dorzucamy drobno pokrojoną średnią cebulę, połowę startego na średnich oczkach tarki jabłka, czubatą łyżeczkę żurawiny z jabłkiem oraz pół łyżeczki zmielonego cynamonu. Mieszamy składniki z jogurtem greckim i odstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Dodatek cynamonu podkręca smak jabłka i cebuli, jednocześnie nie przeszkadza rybie pozostać królową sałatki.
A jak wszystkie składniki pięknie się "przegryzą" możemy zagotować ziemniaki i podać na nich sałatkę śledziową. Kto lubi klasyczne śledzie w śmietanie na pewno nie będzie zawiedziony tak urozmaiconym smakiem :)