piątek, 28 czerwca 2013

Batat i indyk w klopsie

Walka o polubienie batatów trwa. Coraz bardziej się do nich przekonuję. Nawet wymyśliłam sobie całkiem autorski i nie inspirowany niczym przepis na pieczeń lub bardziej swojsko - klops - z tego warzywa.
Dwa średnie bataty umyte i obrane ścieramy na tarce o drobnych oczkach wraz z cebulą i dwiema marchewkami. Pulpę mieszamy z mięsem mielonym, ja tym razem użyłam mielonej piersi indyczej.
Doprawiłam masę dosyć ostrymi przyprawami, bo i łyżeczką sambala i łyżką sosu imbirowego, a także odrobiną tandori masali. Z mniej ostrych przypraw użyłam kuminu, soli i czarnego pieprzu, pokrojonych w plasterki 3 ząbków czosnku oraz całkiem sporej ilości posiekanych świeżych ziół. Podczas mieszania dodałam duże wiejskie jajko, dwie łyżki koncentratu pomidorowego  i odrobinę bułki tartej.
Dwie sylikonowe keksówki wyłożyłam na dnie ugotowaną na parze fasolką szparagową. Na fasolkę wyłożyłam masę mięsno-warzywną.
Obie formy przykryłam folią aluminiową i wstawiłam do nagrzanego na 180 stopni piekarnika. Po czterdziestu minutach zdjęłam z form folię i wstawiłam je do piekarnika na kolejne dwadzieścia minut i podkręciłam temperaturę do 195 stopni.
Kiedy klopsy były gotowe wyłożyłam je obracając do góry nogami na talerz. Dzięki temu zyskałam element ozdobny - fasolkę szparagową.
Pokrojone w plastry kawałki pieczeni powędrowały na talerze. Pychota - połączenie słodkiego batata z mocno pikantnymi przyprawami w takiej formie daje możliwość silnego przeniknięcia się smaków. A dodatkowo takie połączenie powoduje, że mięso z indyka nie jest suche. Klops wyszedł bardzo delikatny i wilgotny. Lubię mieć tak smaczne pomysły :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz