Uwielbiam bigos z młodej kapusty, który gotuje moja mama. Nigdy go nie przebiję, bo sam fakt, że to mamusi ręce zrobiły ma wpływ na to, jak bardzo mi on smakuje :) Postanowiłam zrobić własną wersję, zupełnie nie opierając się na oryginale.
Do dużego garnka wrzuciłam dwie łyżki oleju kokosowego, na którym zeszkliłam dwa ząbki czosnku i młodego pora. Na to wrzuciłam młodą kapustę i jedną czerwoną paprykę, pęczek świeżego koperku oraz kostkę wędzonego tofu. Wszystko dosyć drobno pokrojone.
Całość przyprawiłam kuminem, solą, pieprzem i liściem laurowym.
Kiedy wszystko się poddusiło dodałam czerwonego pesto oraz koncentrat pomidorowy i dosłodziłam syropem z agawy.
Taki bigosik odstał noc i na drugi dzień zjedliśmy go z młodymi ziemniaczkami.
Mama nie musi się martwić o konkurencję, bo to całkiem inne smaki, ale muszę przyznać, że udało się pobigosić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz