niedziela, 28 lipca 2013

Wielka jagoda w akcji - czyli grillowanie bakłażana ;)

Przyznam się, chociaż pewnie nie dla każdego będzie to zrozumiałe - przyznam się, że grill kupiłam głównie z myślą o bakłażanie :) Odkąd miałam okazję spróbować grillowanego bakłażana marynowanego w oliwie z czosnkiem, cały czas marzyłam, że będę mogła zrobić takiego samego kiedy tylko najdzie mnie ochota. Oczywiście jak już mam grilla to nie mogłam trafić na ładny okaz oberżyny w sklepie :) Cierpliwość nie jest moją mocną stroną. Jednak nie było wyjścia jak tylko poczekać. I wreszcie mam, kupiłam dwa piękne duże okazy. Jeden z nich dokładnie umyłam, odkroiłam końcówki i pokroiłam w podłużne, raczej cienkie plastry. Każdy plaster posoliłam i odstawiłam, aż puściły soki.
W tym czasie piersi z kurczaka pokroiłam w kostkę, cebulę pokroiłam w plastry, a czerwoną paprykę w kawałki i nabiłam na patyczki do grilla. Gotowe do grillowania szaszłyki przyprawiłam.
Na rozgrzany grill poukładałam plastry bakłażana i szaszłyki.
Szaszłyki wymagają więcej czasu, żeby mięso, mocno ściśnięte pomiędzy warzywami, nie było surowe. Ale oberżynę musimy szybko przekładać na drugą stronę i ściągać z grilla, zastępując kolejnymi, czekającymi plasterkami.
W głębokim talerzu zrobiłam zalewę z ostrej oliwy, czosnku, kolendry i limonki. Jeszcze gorące plastry maczałam w niej z obu stron i odkładałam jeden na drugim, żeby przeszły aromatem.
W parowarze ugotowała się fasolka szparagowa. Bez żadnego przyprawiania strączków przełożyłam po 3 lub 4 sztuki na plaster oberżyny i zawinęłam w ruloniki.
Wyłożyłam na talerze gotowe zawijasy, w tym czasie również szaszłyki przypiekły się i były gotowe.
Do takiego dania świetnie smakują tzatziki, więc wcześniej wymieszałam jogurt z fetą i czosnkiem i wkroiłam ogórek. Ależ pyszny był ten obiad. Na szczęście w lodówce czeka jeszcze jedna wielka czarna jagoda :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz