wtorek, 9 lipca 2013
Odkrywam nowe smaki :)
Próbujmy nowości. Jeśli nie odrzucamy czegoś z konieczności zdrowotnej lub przekonań etycznych, dajmy się namawiać na nowości. Dzięki próbom możemy poznać wspaniałe smaki, które zadziwią nas i zachwycą. Dla mnie takim niesamowitym odkryciem były lody waniliowe po tajsku. Gałka lodów najzwyklejszych naszych swojskich, a do tego cała oprawa. I szok. Pierwszy raz w życiu siedziałam przez chwilę zatkana, nie mogąc ogarnąć co czuję. Ale to był przyjemny stan. Chciałabym kiedyś odtworzyć to połączenie we własnej kuchni. Lubię w niej eksperymentować. Walczę ze swoimi przyzwyczajeniami. Mimo, że dotąd tego nie robiłam zaczęłam używać do przyprawiania cytryny i limonki. Dotąd te kwaśne smaki nie chciały mi przejść przez gardło. A teraz, odpowiednio wyważone, niezbyt wyeksponowane dają mi zupełnie nowe możliwości połączeń. To tak jakbym dorosła do tego, aby docenić pewne smaki.
Wczoraj przygotowałam steki z indyka w delikatnym sosie miętowo-limonkowym. Mięta też jest dla mnie trudną próbą, ponieważ od dzieciństwa mam uraz do tego ziółka. Ale przełamałam się i nie żałuje, bo efekt jest niesamowity. Do kawałków mięsa ugotowałam na parze jaśminowy ryż, który również lekko doprawiłam sokiem z limony, a na talerzu przystroiłam paroma kroplami ketjap manisu.
Zamiast sałatki podałam delikatną, ugotowaną na parze zieloną fasolkę szparagową.
Fajnie jest czasem zjeść coś zupełnie nowego, co dodatkowo bardzo smakuje :) I dzięki temu gotowanie nigdy się nie nudzi, a rozwój umiejętności kuchennych nigdy się nie kończy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz