Czwartki, jak twierdzą naukowcy, są najgorszymi dniami tygodnia. Dlaczego? Bo od poprzedniego weekendu minęło już sporo czasu, do następnego niby blisko, ale jednak jeszcze trochę nas dzieli. A energii starcza tylko do środy.
Właściwie w taki dzień można by odpuścić sobie wszystko, wrócić z pracy i udawać, że nas nie ma :)
Na obiad może być coś od wczoraj, albo niestety - jakiś gotowiec.
Taki plan był również w poprzedni czwartek. Jednak zdecydowałam, że na powrót do domu zmęczonego Głodomorka zrobię coś specjalnego.
Od razu poczułam przypływ energii. Szybka myślówka i już zabieram się do robienia zupy :)
Żurek z klopsikami z surowej białej kiełbasy i jajkiem na twardo - wersja zgodna z ulubioną przez Głodomorka :)
Jedynym odstępstwem było oregano w miejsce majeranku. No cóż, nie ma ideałów, a ja nigdy nie gotuję zgodnie z utartym schematem, więc coś musiało wyróżniać mój żurek.
Opcja z oregano została zaakceptowana w stu procentach, zjedzona w stu procentach i uwieńczona uśmiechem.
Czwartek nie musi być najgorszym dniem :)
Taką wersją nie wiem, jak mój mąż ale ja zdecydowanie bym nie pogardziła! Dla mnie idealna marchewka :) Pozdrawiam i dzięki za udział w zabawie!
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam. A pomysł na marcheweczkę i kijek bardzo mi się podoba, więc musiałam się włączyć :)
Usuń