Kolejny raz będę Was przekonywać do selera. Robię to ponieważ okazuje się, że wiele osób ma jakieś niemiłe z nim skojarzenia. Rozumiem to, ponieważ seler sam w sobie rzeczywiście może być słabo przyswajalny, wręcz mdły. Ale warto odrzucić stare uprzedzenia i dać mu szansę na nową odsłonę - seler kocha przyprawy, ostre przyprawy. Chili, curry, mieszanki masali - idealnie do niego pasują.
Tym razem chcę Was zachęcić do wykorzystania selera do zupy krem. Do bulionu z warzyw z sosem imbirowo-sojowym wrzucamy pokrojony w niewielkie kostki seler, ziemniaki i dość grube plasterki marchwi. Gotujemy na małym ogniu aż warzywa zmiękną. Nie bójcie się przypraw. Ja dałam sporo czosnku, kurkumy, bombay masali. Dosłodziłam zupę ketjap manisem, który przy okazji zmienił jej kolor na ciemniejszy.
Na koniec wystarczy całość zmiksować, posypać świeżo uprażonymi pestkami dyni i słonecznika, albo po prostu przyprawić świeżo mielonym czarnym pieprzem i pietruszką.
Gęsta zupa zaskoczy Was przyjemnym smakiem hinduskiej kuchni. Sprawdźcie sami, jak zaskakujący może być seler, jeśli tylko poświęcimy chwilę na dobranie właściwych przypraw. Czasem warto dać drugą szansę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz