Zielone szparagi kuszą z każdego straganu. Trudno było by oprzeć się tym zielonym badylkom. Dziwne, że znam je od tak niedawna. Gdyby nie moja znajoma, pewnie do dziś nie wiedziałabym co tracę. Wszystko przez to, że w moim rodzinnym domu szparagów się nie jadało, więc nie bardzo wiedziałam jak się do nich zabrać. Nie chciałam zmarnować zakupu, z drugiej strony przygotowanie wydawało mi się bardzo skomplikowane.
Kiedy oswoiłam się już z nimi okazało się, że to wcale nie jest trudne. Tym bardziej, że nie gotuję ich klasycznie, tylko wrzucam do parowaru :)
Tym razem dorzuciłam do garnka kilka młodych marcheweczek dla kontrastu.
W marynacie jogurtowej z odrobiną świeżych ziół przygotowałam pokrojone w podłużne paski piersi z kurczaka. Dodatkiem do obiadu był biały ryż jaśminowy.
Kurczak w jogurcie na patelni wyglądał całkiem jak chałwa :) Nigdy wcześniej nie marynowałam tak mięsa, ale muszę przyznać, że jest to świetny sposób, szczególnie że przy szparagach nie potrzebujemy innych mocnych akcentów smakowych.W końcu to one miały grać główną rolę.
Całość na talerzu wyglądała jak obrazek z bajki :) Nie mniej jednak po zrobieniu zdjęcia obraz został naruszony sztućcami i zniknął. Nic nie szkodzi, sezon szparagowy w pełni, zdążę jeszcze skomponować kolejne obrazki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz