Bakman, bakłażan, oberżyna - różnie nazywamy lśniącą ciemną jagodę, psiankę podłużną.
Zawsze robi na mnie wrażenie głębia koloru tej rośliny. Kupowanie bakłażanów jest zawsze doznaniem estetycznym i dużą przyjemnością. Oczywiście lubię także ich smak.
Bardzo smakują mi grillowane bakłażany marynowane później w mocno czosnkowej zalewie z oliwy i przypraw.
Uwielbiam leczo z bakłażanem.
Ale najbardziej podkreśla ich wygląd i kolor skórki zapiekanie przepołowionych oberżyn z różnym nadzieniem.
W weekend, w związku z zapotrzebowaniem wyrażonym buntem na szparagi przez Głodomorka, nadzienie musiało być mięsne :)
Mielone z indyka świetnie się nadaje do takich zadań. Zostało więc zamarynowane z dużą ilością świeżo przyciętych z doniczek ziółek wraz z oliwą z oliwek i sambalem.
Po kilku godzinach mięso trafiło na patelnię z pieczarkami i szczypiorkiem.
Tym czasem przekroiłam wzdłuż bakłażany i usunęłam miąższ pozostawiając zaledwie około centymetra przy skórze. Do tego celu świetnie nadaje się metalowa łyżka do lodów. Wielokrotnie wykorzystywałam ją do wszelkich akcji wydrążeniowych w kuchni :) W końcu nie musi tylko drążyć opakowania lodów :)
Łódeczki z bakłażanów posypałam dość obficie wewnątrz solą i pozostawiłam na chwilę, aby pozbyć się goryczy.
Kiedy farsz był już gotowy wytarłam papierowymi ręcznikami płyn, który pojawił się na warzywach dzięki soli.
Blachę wyłożyłam papierem do pieczenie i delikatnie pokryłam oliwą, skórkę łódeczek posmarowałam ostrą oliwą, wnętrze posmarowałam delikatnie czerwonym pesto i ułożyłam wszystkie łódki obok siebie. Napełniłam każdą farszem nawet powyżej brzegów. Na każdej połówce ułożyłam pokrojoną w plasterki mozzarellę.
Przygotowane w ten sposób danie spędziło w nagrzanym do 180 stopni piekarniku około 45 minut.
Do tego dania można użyć wielu różnych farszy.Nasz miał być wzbogacony ryżem, ale ostatecznie zjedliśmy do obiadu gorące czosnkowe bagietki.
A na deser w piekarniku znalazło się jeszcze ciasto czekoladowe :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz