czwartek, 21 marca 2013

Czeko ZEN :)

Wiosna przyszła tylko w kalendarzu, więc nie ma innej drogi, jak tylko podnosić się na duchu dostępnymi sposobami.
A jak wiadomo nastrój bardzo dobrze podnosi czekolada w każdej postaci. Oczywiście nie namawiam do pożerania tabliczki mlecznej czekolady na raz. Proponuję coś co potrwa dłużej, przyniesie lepsze efekty i nie jest aż tak wysoko kaloryczne.
Po pierwsze wszelkie żele i balsamy w łazience zamieńmy na te o czekoladowym zapachu. To od razu poprawia nastrój, jednocześnie nie powiększając obwodu talii :)
Po drugie - ciasto czekoladowe. Na obronę tego ciasta nadmienię, że jest z gorzkiej czekolady, cukru zawiera tylko pół szklanki i nie da się zjeść na raz więcej niż mały kawałek.
Bonusem jest zapach unoszący się w domu jeszcze długo po wyłączeniu piekarnika.
Ciasto możecie zjeść samo, albo jeśli nie boicie się kalorii, zróbcie krem. Wczoraj miałam dzień kulinarnej weny, więc do ciasta zrobiłam krem z serka mascarpone zmieszanego z wiśniami w zalewie amaretto.
Było bosko, nawet śnieg za oknem wydawał się śmietankowymi lodami prosto z nieba ... :)








1 komentarz: