Chodzą za mną ostatnio nietypowe wypieki. Nie zdradzam, co tam sobie wymyśliłam, bo własne pomysły nie zawsze udają się w realizacji.
Na razie więc opieram się na przepisie znalezionym w kolejnej upolowanej w TK Maxx książce. Takie szperanki to same korzyści. Szlifujemy obce języki, a dodatkowo znajdujemy przepisy z różnych stron świata do wypróbowania. Czasem bardziej, a czasem mniej egzotyczne.
Tym razem mało egzotyczny, ale dla miłośników ciasteczek, na pewno ciekawy przepis. Ciasteczka maślane krajane.
Zaczynamy od zmiksowania na puszystą masę 200 gram miękkiego masła ze 100 gramami cukru kryształu. Ja użyłam cukru brązowego. Kiedy powstanie puszysta masa wmiksowujemy łyżeczkę esencji waniliowej i dodajemy 300 gram przesianej wcześniej mąki. U mnie jak zwykle - mąka orkiszowa. Miksujemy aż powstanie twardawe ciasto. Gdyby nie udało się połączyć dokładnie wszystkich składników w mikserze, ugniećcie wysypane okruszki na stolnicy. Gotową kulę ciasta dzielimy na pół i rolujemy dłonią wałki. Wg przepisu średnica wałka powinna wynosić około 6cm, moje wałki były chudsze, miały około 3 cm średnicy. Wałki obtaczamy w kryształkach cukru, przykrywamy i chłodzimy w lodówce przez dwie godziny. Ja zamroziłam je na około godzinę, ponieważ nie miałam tyle czasu na oczekiwanie.
Kiedy ciasto stwardnieje każdy wałek kroimy na centymetrowe plasterki. Wykładamy plasterki na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i wkładamy do piekarnika rozgrzanego już do 180 stopni.
10 do 12 minut i proszę - mamy ciasteczka. Pachną waniliowo - maślanie.
Po wyjęciu z piekarnika zostawcie je na parę minut do ochłonięcia zanim przełożycie je na kratkę do całkowitego ostygnięcia. Przy okazji, co ja już wiem, a czego się nie spodziewałam, pozostawcie trochę przestrzeni między ciasteczkami. Chciałam zmieścić wszystkie na jedno pieczenie i położyłam je zbyt blisko siebie. Krążki tym czasem lekko się powiększyły i skleiły ze sobą. Z powodu niesamowitej kruchości ciężko je rozdzielić bez zniszczenia.
A później przygotujcie się na prawdziwy szok smakowy. Ciasteczka są wyjątkowo kruche, delikatne i przepyszne, o lekko krówkowym posmaku. Idealne do porannej kawy lub herbaty. Następnym razem postaram się zrobić grubsze walce, żeby upiec większe ciastka, żeby bez wyrzutu sumienia móc powiedzieć, że przecież zjadłam tylko dwa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz