Podstawą tego pomysłu jest przepis na baklavę, jednak tylko kształt i ciasto filo są wspólnym mianownikiem. Urozmaicenie przyszło mi do głowy, kiedy z ciekawości wpisałam w wyszukiwarkę hasło baklava. Przepisów są tysiące, ale niewiele je różni od siebie. Czas wprowadzić coś nowego do obiegu :) Poza tym, kiedy doczytałam się, że baklava jest zalewana syropem cukrowym to jakoś odszedł mi na nią apetyt. Myślę, że ten łakoć jest w sumie tak słodki i ciężki, że tylko wyjątkowo można sobie na niego pozwolić. Dla mnie ten wyjątkowy moment nastąpił dziś. Od razu muszę Wam powiedzieć, że jest to tak łatwe w przygotowaniu ciacho, że nawet bez wielkich umiejętności możecie wyczarować pyszność w parę minut. Oczywiście stopień trudności można podnieść robiąc własne ciasto filo. Ja tym razem w ramach leniwej niedzieli polecam Wam gotowca.
Zacznę wyjątkowo od listy zakupów, bo z nią szybko ruszymy do przodu. Potrzebujemy opakowanie ciasta filo, dużą puszkę gotowej masy makowej, lub jeśli macie czas, przygotujcie wcześniej mak z bakaliami i skórką z pomarańczy, syrop klonowy, orzechy włoskie, masło klarowane.
Ciasto najczęściej jest w dużych arkuszach, które kroimy na pół. Dzięki temu otrzymujemy około 20 mniejszych arkuszy. Masło klarowane rozpuszczamy. Głównym narzędziem pracy będzie pędzelek silikonowy. Wysmarowujemy masłem blaszkę i zaczynamy układanie płatów ciasta. Układamy osiem arkuszy i każdy z nich smarujemy masłem. Na ósmym arkuszu rozsmarowujemy połowę masy makowej, którą przekładamy kolejnymi czterema arkuszami, również smarując każdy z nich masłem. Na tych arkuszach wykładamy drugą część masy makowej. Na maku układamy kolejne osiem arkuszy smarując je masłem.
Tak wyłożone ciasto kroimy na ciasteczka, najlepiej nożem-piłką. Kształt i rozmiar pojedynczego ciastka wybierzcie sami. Tak przygotowaną blachę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do około 160 stopni na jakieś 40-50 minut.
Możecie kontrolnie zaglądać przed końcem pieczenia jak wyglądają wierzchnie płaty filo. Chodzi o to, żeby były chrupiące, ale nie spalone.
Gorące ciasto polewamy syropem klonowym. Na każdym pojedynczym ciastku możemy ułożyć orzech włoski. Kiedy baklava wystygnie proponuję włożyć ją do lodówki. Na drugi dzień smakuje pysznie, szczególnie w duecie z różowym winem :)
śliczna ci wyszła :-) ja jakoś nigdy nie miałam odwagi do jej zrobienia...
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że też miałam pewne obawy, ale okazało się, że to jeden z najprostszych do wykonania słodyczek :) chyba najwięcej stresu miałam przed wbiciem noża, ale trzeba ją pokroić przed pieczeniem :) korzystając z gotowców całość przygotowań to jakieś 15 minut, łącznie z rozpuszczaniem masełka.
Usuń