wtorek, 29 kwietnia 2014

Cynamon rodzinny - czekoladowa baklava


Dziś post nie tylko o jedzeniu, chociaż nie oddalamy się zbytnio od leitmotivu bloga.Dziś o firmach rodzinnych. Jedna z nich, szczecińska firma Magros zaproponowała mi sprawdzenie swoich produktów i dzięki tej ofercie trafiłam do świata przypraw :)
Firma rodzinna to tradycja, to przekazywanie dziedzictwa, które często oddala rodzica od dziecka, aby później nadrobić stracony czas znów ich do siebie zbliżając. Tak jak wszystko ma swoje plusy i minusy. Często problemy niezałatwione na gruncie rodzinnym odbijają się na całej strukturze firmowej, odzierając ją z profesjonalnej otoczki. Czasem to problemy firmowe wdzierają się klinem w życie domu, nie dając chwili wytchnienia. Jaką jednak radością może być dzielenie swojej pasji i sukcesów z najbliższymi osobami, które przepełnione wizją rodzica w pełni oddają się podtrzymywaniu świetności interesu.
Magros przekazany z ojca na syna utrzymał swoją wypracowaną pozycję, a dodatkowo zyskał spojrzenie młodszego pokolenia, które widzi nowe obszary dla rozwinięcia biznesu.
Jeśli kochacie przyprawy zapraszam Was do odwiedzenia strony tutaj.
A ja zapraszam Was na ciasto z udziałem jednej z najbardziej aromatycznych przypraw - cynamonu. Dzięki tym brązowym laskom baklava, którą upiekłam jest bliższa oryginałowi od poprzedniej, na którą przepis znajdziecie tutaj. A mimo to, po raz kolejny nie przełamałam mojej niechęci do syropu cukrowego i zastosowałam inne słodzidła, ale po kolei.
Aby powstała pyszna, chrupiąca baklava potrzebujemy jej podstawy, czyli ciasta filo oraz odpowiedniej formy, w której zapieczemy je z dodatkami. Ciasto nabiera chrupkości dzięki smarowaniu każdego pojedynczego arkusza rozpuszczonym klarowanym masłem. Pędzelek silikonowy świetnie się sprawdza przy tej czynności. Po ułożeniu czterech arkuszy wysypujemy na nie mieszankę orzechów. Ja zmieliłam najróżniejsze orzechy, między innymi brazylijskie, włoskie i migdały, które wymieszałam w miseczce z łyżką cynamonu. Połową tej aromatycznej mieszanki posypałam arkusz, przykryłam kolejnymi dwoma, z których każdy został wysmarowany masłem. I na nie wyłożyłam resztę orzechów, które przykryłam kolejnymi dwoma arkuszami, na które wysypałam drobno pokruszoną gorzką czekoladę. Pozostawcie kilka drobnych cząstek czekolady, aby ozdobić nimi wierzch baklavy. W tym miejscu powiem Wam, że zamiast pokruszonej czekolady, możecie użyć czekolady rozpuszczonej, którą polejcie warstwę ciasta.
Na warstwę pokruszonej czekolady nakładamy kolejne warstwy ciasta filo, smarując każdą masłem, aż do ostatniego arkusza. Ten również smarujemy masłem, a następnie nożem z ząbkami kroimy całość na takie kawałki, jakie chcemy mieć pojedyncze porcje. Na każdej porcji układamy kawałeczek gorzkiej czekolady. Tak przygotowaną baklavę wkładamy do rozgrzanego do 160 stopni piekarnika na około 40 minut.
Kiedy się ładnie zarumieni wyciągamy ją z piekarnika i nie czekając aż ostygnie polewamy delikatnie syropem klonowym. Musi przesiąknąć przez wszystkie warstwy aż do dna. Dla ładniejszego efektu wizualnego ostatnim sztychem będzie delikatne przyozdobienie całości syropem daktylowym. Wszystkie smaki mieszają się w idealną całość. Gorzka czekolada, słodkie syropy i orzechy w cynamonie - a to wszystko w chrupiącym cieście - czego chcieć więcej :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz